Rozmowa

- Przyszedłem po Ciebie
- Nigdy nie zadawałam Ci tego pytania, proszę powiedz czego ode mnie chcesz?
- Nigdy nie mówiłem Ci, bo nie zapytałaś wprost. Nie powiem Ci dokładnie, bo sam nie jestem niczego pewien. Chcę po prostu Ciebie
- Nie dostaniesz mnie już nigdy więcej!
- Popełniasz wielki błąd, bo sama się oszukujesz. Dobrze wiesz, że chcesz mojego powrotu!
- Skąd wiesz?
-...tak mi się wydaje
- To skoro Ci się wydaje, to ja Ci powiem - nie! Nie potrafiłeś mnie uszanować, żegnaj.
- Wróć do mnie, proszę! Od teraz będę Cię szanował już! Obiecuję!
- Czy od teraz naprawdę szanowałbyś moje wszystkie decyzje?
- Tak! Obiecuję! Dla Ciebie zrobiłbym wszystko, co tylko zechcesz!
- Jak mam Ci wierzyć skoro nie robiłeś tego wcześniej?
- Będę się zmieniał, obiecuję!
- Udowodnij mi więc! Pokaż mi jak się zmieniasz i jak bardzo szanujesz moje decyzje. Pierwsza i ostatnia brzmi - zdecydowałam, że nie chcę byś przychodził już do mnie więcej...

czwartek, 4 kwietnia 2013

Iluzje


Nieraz zastanawiam się nad tym jak niewiele osób wyczuwa pojęcie „subtelna granica”. Relacje toksyczne często kojarzone są ze skrajnymi działaniami. Wiele osób przyjmuje założenie, że dopóki partner nie bije, nie pije, przynosi dochód czy nawet od czasu do czasu jakiś drobny „upominek” w postaci prezentu czy też np. przytulenia to wszystko jest w porządku. Nierzadko w przypadku wątpliwości co do intencji takiego partnera padają pytania osób postronnych: „o co Ci chodzi, masz wszystko”, „czy, aby przypadkiem nie przesadzasz?”, „”nie wydaje Ci się?”. Oczywiście, że możliwe jest gdy poszkodowany nadmiernie coś interpretuje lub przywiązuje zbyt wielką wagę do spraw mało istotnych. Dlatego właśnie tak potrzebne jest pojęcie subtelnej granicy. Dotyczy to m.in. rozróżnienia nadwrażliwości od faktycznych oznak, że coś się dzieje nie tak. Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale jedyną odpowiedzią na to możemy być tylko my sami i obserwacja tego co się dzieje zarówno w nas samych jak i w otaczającej nas rzeczywistości.

Często spotykałam i spotykam się z osobami, które pozornie mają wszystko. Nierzadko jednak słyszę od nich, że pomimo tego, że pozostają w związku są osamotnione w swoich problemach, niedowartościowane, nie mogą liczyć na pomoc, zrozumienie, z wieloma sprawami, zwłaszcza z tymi typowo przyziemnymi, żmudnymi są pozostawione same sobie. Zupełnie inaczej rzecz się ma gdy chodzi o korzystanie z przyjemności. Wtedy nagle nieobecny partner się odnajduje, staje się niezastąpionym towarzyszem i wszystko na nowo wydaje się być w jak najlepszym porządku. To, że osoba, która korzysta z energii życiowej swojego partnera i zadaje codziennie ból może być bardzo widoczne, ale bardzo możliwe, że potrafi być też  ledwo dostrzegalne. Są to drobne, codzienne sytuacje, niekiedy tak błahe, że aż głupio nam się przyznać przed samym sobą, że mogliśmy o coś takiego mieć pretensje. Czujemy ból wewnętrzny, trudno go nie czuć, ale przecież wampir jakoś to wszystko racjonalnie wytłumaczy i nada temu sens. Pokaże nawet, że zdaje sobie sprawę ze swojej ułomności i będzie się korzył i kajał aż sami zrozumiemy, że biedak po prostu nie umie okazywać uczuć lub nie wie jak się zachować. Sami zaczynamy go tłumaczyć „wiem, że ma teraz dużo problemów dlatego daruję sobie czepianie się”, „ no tak, wiem, że mnie obraża, ale wiem, że tak naprawdę tego nie myśli”.
Na tym polega tajemnica powolnego „pochłaniania” ofiary. Pozostaje ona w obliczu pozornego braku argumentów przeciw toksycznemu partnerowi. Skąd ma je czerpać skoro właśnie dostała dawkę solidnych, popartych faktami zapewnień? Nie wierzyć partnerowi? Dlaczego, przecież on się tak w widoczny sposób stara. To właśnie czyni sytuację tak trudną. Przychodzi mi tutaj na myśl skojarzenie z iluzjonistą, który niekiedy spektakularnym przedstawieniem skrzętnie odwraca uwagę od patrzących od tego co naprawdę w tym czasie robi. Nieistotny jest intelekt czy wiek publiczności. Wszyscy możemy być pod wpływem iluzjonisty i niesłuszne jest twierdzenie, że tylko niedojrzali padają jej ofiarą. A nawet osobiście powiedziałabym, że wampirom energetycznym zależy na osobach posiadających odpowiednie  zasoby. Może to dziwnie zabrzmi, ale wampiry posiadają pewną klasę. Jak większość przebiegłych oszustów są osobami inteligentnymi, a więc zadania trudne mogą być dla nich wyzwaniem, choć pewnie nie zawsze po nie sięgają.  

Wielokrotnie sama znajdowałam się w relacji z wampirem energetycznym. Ostatnia interakcja miała miejsce stosunkowo niedawno. Nie było to moje pierwsze starcie, ale było naprawdę silne. Nie jestem osobą niewykształconą ani mało inteligentną, a otwarcie się przyznaję – dałam się złapać, choć całe szczęście tym razem na krótko. Dlaczego? Wieloletnie doświadczenie z pola bitew nauczyło mnie, że mam wybór i wolną wolę i to czego się przez lata nauczyłam zaprocentowało w szybkości rozpoznania przeciwnika. Znajomość z owym wampirem zakończyłam szczerą rozmową przedstawiającą mu wszystkie argumenty jakie miałam w zanadrzu, które były na niekorzyść związku. Nie zawahałam też użyć swojej pewności i wiary w siebie oraz swoje spostrzeżenia. Nie było to łatwe spotkanie. Moim największym sukcesem jest fakt,  że ów wampir przyznał mi dlaczego się tak zachowuje i…uciekł. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz