Często wracam myślami do tematyki luster…są nimi w naszym
życiu inni ludzie, ale nie tylko. Są to też sytuacje czy nawet rzeczy
materialne, ale co najważniejsze – my sami. Zawsze powinniśmy być dla siebie pozytywnym
lustrem.
Bardzo często błędnie się zakłada, że wampir energetyczny atakuje osoby
słabe. Moje spostrzeżenia w toku dotychczasowego życia mówią mi coś zupełnie innego. Tutaj na szczególną uwagę zasługuje rozumienie słów "silny", "słaby". Do tematu na pewno jeszcze powrócę, ale generalizując, skoro wampiry są
uznawane za emocjonalnych bankrutów, za osoby bez własnych marzeń, dążeń,
celów, to czemu tak bardzo pragną czerpać z innych? A jeśli czerpią to z
kolei co dałoby im obcowanie z osobą słabą, "ubogą"? Najpewniej tak też się dzieje, ale osoby
uznane przez nich za "niewystarczające" czyli nie posiadające poszukiwanych przez nie cech mogą być porzucane dość szybko lub interakcja może w ogóle nie nastąpić. To zagadnienie uważam za celowy punkt wyjścia dla wielu
osób pozostających w toksycznych związkach, którym przypinana jest etykietka
słabości. Jestem pewna, że to może pogłębiać ich stagnację i poczucie bezsilności. Dlaczego
ktoś kto nie posiada lustra lub widzi w nim resztkę człowieka miałby nie
spełniać swoich marzeń o byciu kimś? Dlaczego miałby nie chcieć w końcu
zobaczyć po tej drugiej stronie kogoś emanującego charyzmą, atrakcyjnego, posiadającego te
wszystkie cechy, które zawsze tak bardzo cenił, a tak trudno mu było je w sobie
dostrzec? Jeszcze raz podkreślam, pijawki niekoniecznie wsysają się w kogoś
słabego. Z pewnością trwałymi dostarczycielami "pożywienia" są osoby posiadające całą masę zasobów, które wampir konsekwentnie pobiera. Wspominaną słabością nazwałabym raczej wątpliwości ofiary. Po mimo, że jest ona "bogata" być może jej problemem jest fakt, że nie zauważa swojej "zasobności". Obcowanie z manipulatorem może więc stanowić pewną naukę dla ofiary o samym sobie, a wręcz umocnić ją w świadomości ile tak naprawdę posiada. Moim zdaniem im dłużej wampiry energetyczne decydują się pozostać np. w związku z ofiarą tym
większy repertuar pożądanych przez wampira cech ona posiadała. No właśnie, posiadała, bo w pewnym
momencie jeżeli relacja trwa, dochodzi do zamiany obrazu. Kiedy te dwie osoby staną na przeciw siebie i zrobią sobie wzajemne lustro, jedna z nich, czyli ofiara może widzieć w nim osobę ubogą, wrak istoty
ludzkiej, a wampir widzi osobę bogatą, emanującą energią. Sęk leży w tym, że tak naprawdę to wszystko jest kłamstwem, bo to nie jest lustro, tylko sama rama, ale...każdy myśli, że widzi w nim swoje odbicie...
Lustra są bardzo ważne, bo są informacją zwrotną o nas
samych. Słusznym jest stwierdzenie, że jak o sobie myślimy tacy się stajemy. Jeżeli
zaczynamy w coś wierzyć, do czegoś dążyć lub myśleć o sobie w określony sposób,
niebawem otoczenie pokazuje nam, że tak nas właśnie odbiera. To właśnie siła
naszego umysłu wtłacza nas w konkretne działania, mniej lub bardziej widoczne,
a w końcu emanujemy określoną energią, która mówi o nas już bez słów. Na samym
końcu tego kontinuum jest informacja zwrotna od życia, która to wszystko
potwierdza. Koło się zamyka. Ten mechanizm może działać zarówno w pozytywnym
jak i negatywnym sensie. Zależy, którego wilka karmimy…
Niestety można także trafić na fałszywe lustro, mam tu na
myśli osobę zakłamaną, nieprawdziwą. A więc istnieje zagrożenie, że od kogoś takiego możemy otrzymać o sobie
informacje nieprawdziwe bądź negatywne. Tylko cały problem polega na tym, że skoro
jest to lustro to wydaje nam się, że widzimy siebie, a więc wszystkie
informacje które obija fałszywe lustro to prawda. Kim jest to fałszywe lustro?
Wyłączając formalne dane (np. mąż, żona, szef, kolega itp.) to właściwie trudno
powiedzieć kto to do końca jest…czy ta osoba sama to wie? Zazwyczaj nie. I tu
się zaczyna cały problem. Taka osoba po prostu nie posiada swojego lustra, lub
jest ono mętne. Nie może się w nim przejrzeć, więc swoją siłę czerpie z innych, pozytywnych luster. Najchętniej nazwałabym taką osobę manipulator, ale byłoby to zbyt przedmiotowe.
Polubiłam określenie wampir energetyczny, choć nie każdy z nich jest jak tak przebiegły,
żeby to, skądinąd dostojne określenie nosić. Pozostanę jednak przy nim.
Jeśli widzisz siebie w kontakcie z wampirem, jako osobę gorszą, twoje poczucie własnej wartości spada do poziomu "0", to te wszystkie emocje są właśnie tym "krzywym zwierciadłem". Ważne jest jeszcze jedno - wampir, tak manipuluje, ze wychodzi na to, ze to ty jesteś oprawcą, a on twoja ofiarą. Nie dajcie się zwieść. Pamiętaj, już teraz jesteś Istotą doskonałą :)
OdpowiedzUsuńW każdym słowie jakie tu jest napisanie na temat wampirów i ofiar znalazłam obrazy siebie i osoby która była przy mnie kupę lat i pojawia się czasem w moim życiu....Jestem pod dużym wrażeniem wiedzy i umiejętności przedstawienia tak ważnego tematu. Dziekuje bardzo
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za tak budujący komentarz...
OdpowiedzUsuńCo do krzywego zwierciadła o którym wspomina użytkownik "zostan motylem". Oprócz negatywnych emocji ofiary również sam wampir jest dla nas krzywym zwierciadłem. Możemy usłyszeć o sobie rzeczy nieprawdziwe jednak bardzo sugestywne. Jesteśmy od innych w pewien sposób zależni. Tu działa trochę zasada, że na temat wielu swoich cech wiemy od innych-inni ludzie są naszym lustrem, naszą informacją zwrotną, a WE to wykorzystują w celu wykrzywienia obrazu.
OdpowiedzUsuń